Rory Mepham: Pandemia COVID-19 zwróciła uwagę konsumentów na centra convenience Opublikowano 20 lipca 2020
Zakłócenia na rynku retail wywołane pandemią mogą okazać się szansą dla centrów convenience. O potencjał tego formatu w dobie COVID-19 pytamy Rory'ego Mephama, CEO w Newbridge Poland.

Red. Rynek jeszcze przez miesiące będzie zmagał się ze skutkami lockdown'u. Centra z różnym tempem odrabiają straty footfall i obrotów, część najemców wciąż nie wznowiła działalności. Jak radzą sobie obiekty należące do Newbridge?


Rory Mepham: Różne formaty centrów handlowych miały różne doświadczenia związane z kryzysem. W naszym przypadku, od razu po zniesieniu przez rząd restrykcji, w Nowych Czyżynach i Nowych Bielawach zaczęliśmy notować footfall na poziomie przekraczającym 80%  względem roku ubiegłego. Także w Nowej Górnej wynik ten sięgał 77%. Na wstępie ruch w centrach był więc ponad dwukrotnie wyższy niż zakładały prognozy. Co ciekawe, nie był to chwilowy szczyt, wywołany nagłym powrotem do konsumpcji, ale mocny trend, który się u nas zadomowił. Kolejne tygodnie tylko go umocniły, w czym pomogło przywrócenie oferty gastronomicznej oraz oswojenie się klienta z nowymi zasadami robienia zakupów. W efekcie, pod koniec czerwca footfall przekroczył próg 90% w Nowych Czyżynach i Nowych Bielawach plasując się  ponad-10 punktów procentowych ponad trendem jaki notuje PRCH w obiektach o podobnym formacie. Wzrósł on także w Nowej Górnej, sięgając 84%. Powiało więc optymizmem, tym bardziej, że z końcem czerwca i początkiem lipca zaczęły się  pojawiać pierwsze wyniki footfall lepsze od tych notowanych w tym samym czasie w 2019 roku. Systematycznie rośnie także konwersja. Ruch w centrach ma coraz większy wpływ na obroty najemców, co z pewnością pomaga naszym partnerom biznesowym.


Red. Można więc pokusić się o ostrożne stwierdzenie, że centra convenience okazały się być bardziej odporne na koronawirusa?
 
R.M.: Kryzys dotknął każdego uczestnika rynku, tu nie ma wątpliwości. To uderzenie miało jednak różną siłę, a co za tym idzie różne skutki. Centra convenience, zwłaszcza należące do Newbridge, poradziły sobie dobrze. Wpływ na to miało kilka czynników. Po pierwsze, nasza oferta nigdy nie była mocno oparta na leisure&activity, a co za tym idzie, była mniej wrażliwa na skutki lockdown'u. To sprawiło, że już w pierwszym tygodniu po zniesieniu ograniczeń w handlu działalność wznowiło ponad 90% naszych najemców. To wynik,  o którym wiele dużych obiektów mogło wtedy tylko pomarzyć. Uniknęliśmy tym samym sytuacji, w której po przywróceniu działalności obiektu część lokali wciąż jest zamknięta. Po drugie, możemy mówić o pewnym "efekcie lockdown'u". Fakt, że nasza oferta jest convenience, a więc oparta m.in. na niezbędnych sklepach, w tym hipermarkecie spożywczym Carrefour, drogeriach, aptekach czy usługach, sprawił, że klienci odwiedzali nas regularnie także w czasie lockdown'u. Nasi klienci więc oswajali się z nową rzeczywistością handlową. Zaczęliśmy być traktowani wręcz jako bezpieczne zaplecze zakupowe dla lokalnych społeczności. Po trzecie, pozytywnie zadziałała skala centrum. Mniejsze obiekty zaczęły być postrzegane jako bezpieczniejsze, chociażby ze względu na dystans, jaki klienci muszą pokonać w drodze do sklepu. Dołożyliśmy także wszelkich starań, aby tak było, dostosowując się do rządowych zaleceń, a także edukując naszych klientów. Po czwarte, pomogła nam lokalność i lojalność klienta. Ostatnie 2 lata poświęciliśmy na budowanie relacji z naszymi sąsiadami. To właśnie oni są naszymi głównymi klientami w czasie pandemii, ale także po zniesieniu ograniczeń.

Red. Wspomina pan o dużym odsetku najemców, którzy już w pierwszym tygodniu po "odmrożeniu" wznowili działalność. Jak dziś wygląda ten procent?

R.M.: Dziś w naszych centrach otwarte są wszystkie lokale. Oferta centrów wróciła więc w komplecie, w takim samym mix'ie jak przed pandemią. Jest to sytuacja unikalna na polskim rynku retail. Oczywiście nie obyło się bez rozmów z najemcami. Pojawiło się szereg obaw, które dodatkowo potęgowały pesymistyczne prognozy analityków. Rynek jednak je skorygował. Co więcej, zaskoczył bardzo dobrym otwarciem i rosnącym footfallem, który zaczął przekładać się na obroty. Dziś nadal prowadzimy rozmowy z najemcami i analizujemy wyniki poszczególnych obiektów. Staramy się być otwarci na potrzeby naszych partnerów. Co ciekawe, wiele rozmów z najemcami zbiega się z rozmowami dotyczącymi przedłużenia umów najmu, które zaczęliśmy prowadzić jeszcze przed pandemią.

Red. Jest to może szansa, aby centra convenience zawalczyły o najemców, którzy dotąd pomijali w swoich planach leasingowych ten format centrów handlowych?

R.M.: Segment convenience jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się na polskim rynku retail. Ma on wciąż olbrzymi potencjał. Pandemia tylko zwróciła dodatkowo na niego uwagę, zwracając uwagę na pozycję tego typu obiektów wśród lokalnych społeczności. To w przyszłości może zaowocować zainteresowaniem ze strony najemców, którzy dotąd często omijali ten format. Z dużym prawdopodobieństwem można ocenić, że marki będą szukać nowych kanałów dotarcia ze swoją ofertą do klienta. Centra convenience mogą okazać się tutaj ich pierwszym wyborem.

 
Tagi: Newbridge Poland, Nowe Czyżyny, Nowe Bielawy, Nowa Górna


Źródło: Newbridge Poland/Guarana PR

Newbridge Poland to spółka założona w 2015 roku przez międzynarodową grupę Somerston, skupiająca się na inwestowaniu w centra handlowe typy ‘convenience’ oraz parki handlowe.  Obecnie Newbridge jest właścicielem sześciu obiektów handlowych w Polsce: Centrum Nowe Czyżyny w Krakowie, Centrum Nowe Bielawy w Toruniu, Centrum Nowa Górna w Łodzi oraz Parków Handlowych Newbridge, zlokalizowanych w Grodzisku Mazowieckim, Włocławku i Namysłowie. Więcej informacji: newbridge.com.pl
 

 

Przypisane branże